Bilans:
-owsianka z 110 ml mleka 0,5% tł. (225 kcal)
-sandwich z wasy (170 kcal)
Razem: 395 kcal
Aktywność:
-spalone 200 kcal na rowerku
-ćwiczenia:
*50 skłonów
*100 skrętoskłonów (po 50 na stronę)
*20 skłonów na boki (po 10 na stronę)
*10 pompek
*60 nożyc
*4 minuty rowerku na plecach
*10 podnoszeń miednicy
*200 nożyc na boki (po 100 na każdą nogę)
*krążenie bioder (po 2 minuty na każdą stronę)
*30 pajacyków
*60 skoków na skakance
*10 wymachów nóg (po 5 na każdą nogę)
*100 brzuszków skośnych (po 50 na stronę)
*30 brzuszków do napięcia mięśniowego
-15 minut twister
-rozciąganie
+2 dzbanki czerwonej
+około 2 litry wody
przyznaję się - dziś wymiotowałam. koło 19 chciałam tylko skusić się na wafla ryżowego paprykowego, ale na jednym, czy dwóch się nie skończyło.. doszedł jogurt, batoniki musli i musli z mlekiem. ale wiecie co? i tak nie jest źle, bo po pierwsze: zdążyłam się wcześniej pohamować. normalnie zjadłabym jeszcze peełno rzeczy i to nie takich dietetycznych, tylko jakieś czekolady, kanapki, ser itd... po drugie: od razu się ogarnęłam i zamiast tak jak zawsze płakać i walić się pięściami po ryju poszłam po koleżankę i na deskę. po trzecie: po jakiś dwóch godzinach apetyt jak zawsze powrócił, ale nie! poszłam powiedzieć mamie by jak zobaczyła że jem po 18 wiedziała, że będę tym wymiotować i ma mnie hamować. i staram się czymś zająć by znów nie jeść.
jednak i tak to nie zmienia faktu, że zawaliłam. ale wiadomo za pierwszym podejściem nie będzie idealnie. czuję, że powoli się uczę to kontrolować, małymi kroczkami i w końcu nie zdaży się to już więcej. nie poddam się. koniec z użalaniem się nad sobą. stało się, następnym razem będzie dobrze. :)