Dziś mija miesiąc odkąd Iwan wyjechał. Dokładnie 31 dni. Isaac kilkakrotnie rozmawiał z nim przez telefon, ale Iwan nie określił kiedy dokładnie wróci. Twierdził, że ma do dokończenia jakiś projekt w starej firmie, po za tym ciągle namawia Sebastiana na przeprowadzkę. Nie jestem pewna czy to prawda, ale za każdym razem gdy pytam o to Isaaca, on mnie zbywa. Zaczynam się powoli denerwować , ale on nic sobie z tego nie robi. Psychiatra twierdzi, że mam się nad tym nie zastanawiać i po prostu czekać aż Iwan wróci. Czuję, że on coś wie, ale nie chce mi powiedzieć. Ugh..Mam już dość tych wszystkich pieprzonych facetów! Irytują mnie, wydaje im się, że są silniejsi i mogą ze mną robić co chcą, ale chyba jeszcze nie wiedzą że ja kocham się mścić. Nie mam jeszcze zaplanowanej zemsty ale coś się wymyśli. Porysuję im samochody albo coś w tym stylu. Na prawie wszystkich facetów to działa. Pamiętam jak kiedyś wracając z imp0rezy po pijaku zarysowałam samochód Marka, który stał akurat na podjeździe. Ryska nie miała nawet 1cm, ale on twierdził że świat się zawalił. Krzyczał, wyzywał,krzyczał, wyzywał, krzyczał, wyzywał i tak w kółko przez 3h, Oczywiście tata go popierał i również krzyczał. A mama nie bardzo się tym przejęła i robiła obiad w kuchni. Do dziś pamiętam zapach krokietów, który wtedy unosił się w domu. Nie mogłam powstrzymać się od parsknięcia śmiechem, w końcu to głupie że nie pamiętam co dokładnie czułam podczas tamtej kłótni, ale pamiętam że na obiad były krokiety.
Podniosłam wzrok na gotującą Elizabeth i uważnie jej się przyjrzałam. W niczym nie przypominała mojej mamy. Była o wiele pulchniejsza i naturalna, pomimo iż nie rozmawiałyśmy wiedziałam że jest bardzo miła. Moja mama nie była miła, miała idealne ciało, dużo ćwiczyła i ciągle była na diecie. Uwielbiała o siebie dbać, nawet po domu chodziła z pełnym makijażem i ułożonymi włosami. W dzieciństwie marzyłam o tym by by wyglądać tak idealnie jak ona, ale z czasem zaczęłam brzydzić się jej doskonałością. Zdałam sobie sprawę , że miała na swoim punkcie chorobliwą obsesję a na domiar złego Marta to po niej odziedziczyła. Obie były siebie warte. A ojciec? Nie był lepszy, morze nie pindrował się 5h przed lustrem ale za to był pieprzonym egoistą. Nienawidziłam go i nienawidzę nadal. Wyżywał się na mnie, byłam jego popychadłem. ciekawi mnie co zrobił gdy dowiedział się o moim przyjściu na ten popierdolony świat. Cieszył się? Przybiegł do szpitala z kwiatami ? Postawił kolegom z pracy flaszkę? Czy może wzruszył ramionami i wrócił do pracy? Wiem, powinnam to wiedzieć, ale niestety nikt nigdy ze mną o tym nie rozmawiał. Wiem jedynie że wujek Wojtek i ciocia Iwona zobaczyli mnie dopiero gdy miałam 2 tygodnie, wcześniej byli za granicą. W domu jest bardzo mało moich zdjęć, o ile Marta ich nie spaliła. Chyba byłam tam tylko formalnie....
A tutaj kim jestem? Nie popychadłem i chyba nie prostytutką, chociaż chyba jednak nią jestem.. nie wiem.
-Hej.- z rozmyślań wyrwał mnie słodki głos bruneta, który właśnie wszedł do kuchni i pogładził mnie po plecach. uśmiechnęłam się do niego i obserwowałam jak próbuje podkraść Elizabeth kawałek papryki, coś mu jednak nie wyszło i dostał po łapach. Gospodyni powiedziała coś do niego po holendersku a on uniósł ręce w poddańczym geście i skierował się do salonu, po drodze biorąc mnie na ręce. Położył mnie na kapie i delikatnie musnął mój policzek. Przechyliłam lekko głowę aby móc spojrzeć w jego zielone oczy. Były nie tylko piękne, ale również bardzo uspokajające. Z lekkim uśmiechem pocałowałam go w usta.
Przez ten miesiąc na prawdę wiele rzeczy sobie przemyślałam i poukładałam a także wiele zmieniłam. Pokazałam Isaacowi że nie tylko potrafię ale i lubię się buntować. Któregoś dnia pojechaliśmy razem do miasta. Isaac poprosił abym chwilę poczekała w pracowniczym bufecie w jedne z jego firm. Siedziałam przy stoliku i gapiłam się tępo na bar . Mój wzrok skupił się na butelkach z alkoholem, chwilę zastanawiałam się czy powinnam, aż w końcu odpuściłam myślenie i zaczęłam pić drinka za drinkiem. Po pól godzinie byłam narąbana w trzy dupy, ale na szczęście przypomniało mi się gdzie jestem. Chwiejnym krokiem wyszłam z budynku i usiadłam na masce samochodu Isaaca. Lepsza awantura na ulicy niż w jego firmie. Tak jak podejrzewałam Isaac się wściekł, zrobił mi awanturę i wpakował do samochodu. Nie miałam odwagi na niego patrzeć, uświadomiłam sobie że to musiał być dla niego cios. Powinnam myśleć! Tamtego dnia Isaac się do mnie już nie odezwał, ale psychiatra pocieszył mnie tym że skoro nie na głos nie porównam mnie do Heidi to może w głowie też tego nie zrobił i być może nie jestem tą drugą. Po wyjściu lekarza rzuciłam się brunetowi na szyję, ale on najzwyczajniej w świecie odsunął mnie od siebie i wyszedł z domu, wrócił dopiero o 6 nad ranem. Nie był pijany, ale znowu mnie zignorował. Przeszedł koło mnie bez słowa i zamknął się w swojej sypialni. Przez 3 dni mnie unikał, nie pracował już w domu tylko jeździł do firmy i wracał późno. W końcu nie wytrzymałam. Napisałam dla niego dość długie przeprosiny z prośbą o wybaczenie. Wiem dziwnie to brzmi, ale uznałam że to będzie najrozsądniejsze. Przeprosiny poskutkowały i prawie wszystko wróciło do normy. Dostałam całkowity zakaz zbliżania się do alkoholu i używek, okazjonalnie mogła jedynie palić. Temu zakazowi akurat się nie sprzeciwiałam, nie mogłam, nie po tym co dla mnie robił. Nie chciałam go krzywdzić. Wszystkie inne wybryki przyjmował ze śmiechem, po za tym był bardzo troskliwy i wyrozumiały. To chyba dla tego postanowiłam iść na przód.
-Chciałbym kiedyś dowiedzieć się co dzieje się w twojej głowie. -z zamyślenia wyrwał mnie jego niski głos a ja tylko się uśmiechnęłam. znaliśmy się nie całe dwa miesiące ale byłam pewna że podejmują odpowiednią decyzję. Wzięłam głęboki wdech i cicho powiedziałam:
-Kocham Cię. jego o0czy gwałtownie się rozszerzyły i długą chwilę się we mnie wpatrywały. Nie wiedziałam co dalej , nie mogłam nic kompletnie wyczytać z jego twarzy, po za zaskoczeniem. Ciszę przerwał dzwonek do drzwi.
-Za sekundę do Ciebie wrócę.-powiedział beznamiętnie i szybko poszedł otworzyć. Zostałam sama ze sobą i moim upokorzeniem. Chciało mi się płakać, chociaż już nie pierwszy raz mnie ktoś odrzucił, ale teraz to bolało o wiele bardziej. Czym prędzej pobiegłam na górę i zamknęłam się w łazience. Wyciągnęłam z szafki maszynkę do golenia i przycisnęłam ją do nadgarstka. Raz, drugi, trzeci, piąty, dziesiąty, piętnasty. Po lewym przedramieniu przyszedł czas na prawe a później na nogi. Zapłakana i zakrwawiona weszłam do wanny odkręcając jednocześnie gorącą wodę.
-Co ja sobie do cholery myślałam? Po co ja się odzywałam?! Przecież tyle czasu siedziałam cicho! Chyba do reszty zwariowałam..
Zamknęłam oczy i osunęłam się w wannie. Rany boleśnie krwawiły, makijaż spłynął wraz z łzami, gorąca woda parzyła moją skórę ale uczucie wstydu nie chciało odejść. Czułam że się ośmieszyłam, ale co ja poradzę że go pokochałam, że chcę być z nim do końca moich dni, że chcę aby był szczęśliwy i także mnie kochał? Zakochałam się w nim ale on tego nie odwzajemni, on chyba nadal kocha Heidi. Boże jaka ja jestem głupia! Przecież tak się zastrzegałam że go nie pokocham! A jednak stało się..
Jeszcze ze dwie części i koniec ;/
Co później?
Nie wiem, na pewno będę pisać , ale nie jestem pewna czy bede dalej publikować
Powód?
Brak czasu na przepisanie tego na kompa... ;(
Przepraszam .