łał. trochę dawno mnie tu nie było. tak trochę dwa miesiące wyszły. i w sumie.. wcale nie żałuję. traktowałam fotobloga trochę, jak internetowy pamiętnik, oczywiście w ramach zdrowego rozsądku. myślę, że to nie wystarcza. nie wszystko można tu napisać, poza tym gdybym naprawdę chciała pisać pamiętnik to po prostu bym pisała, nie umieszczając tego w internecie, tylko u siebie na lapku, bądź na kartkach z zeszycie.
możliwe, że nie miałam czasu tu pisać, byłam zajęta, studiuję, wciągnęłam się, jest fajnie. mam wspaniałego chłopaka. mam przyjaciółkę, z którą czuję się najlepiej na świecie. to dwie osoby, z którymi mogę pogadać o wszystkim, więc po co pisać w internecie swoje myśli? no właśnie. that's the point. myślę, że pozwala mi to się jakoś połapać. zorganizować swoje myśli. dodatkowo to są cudowne wspomnienia. czytając stare wpisy widzę, jak bardzo się wszystko zmieniło. jak ja się zmieniłam. jak wszystko na swój sposób się poukładało, co wcześniej wydawało się kompletnym bałaganem. może nawet małym zagubieniem. teraz wiem, na czym stoję.
lubię pisać. lubię się dzielić. może dlatego tutaj umieszczam wpisy? to niesamowite, jak wiele słów można napisać w ciągu minuty. no właśnie, to pisanie w formie monologu.. lubię to. mogłabym pisać bez końca. i skąd mi się to bierze? no właśnie. to te myśli, tak dużo myśli w mojej głowie. czasem wydaje mi się, że naraz myślę o kilkuset rzeczach naraz. to często przeszkadza. pisanie pozwala to w jakiś sposób uwolnić. to uwolnienie wymaga chęci i zaangażowania. mogłabym nic z tym nie robić, ale chcę i robię. to mi pomaga. muszę pisać. jeśli to dodatkowo sprawia mi radość, to dlaczego mam z tego rezygnować?
nigdy. :)
jeszcze tu wrócę..