Miałam dodać podsumowanie marca na blogspocie, ale dodałam już tam dziś jedną notkę ,
dlatego napiszę tu :)
Marzec miał być dla mnie przełomowym miesiącem, jednak nie było tak do końca..
wytrzymałam 12 dni bez zawalenia, co jest moi rekordem:) Jednak pozostałe dni to zawalenia,
albo 'nibydieta' trwacjąca 1-2 dni . Nie ćwiczyłam jakoś specjalnie.
I to tyle jak na marzec , czeka mnie kwiecień , który wykorzystam w pełni !
Na blogspocie notka którą dodałam rano , serdecznie zapraszam . (link pod 'wszyscy znajomi')
Przeglądnęłam zdjęcia , i mimo że nie czuję w sobie żadnej poprawy na zdjęciach brzucha widzę
maluuutką różnice , może mi się zdaje , no ale nie wiem : o
przed- KLIK
po- KLIK