Wygrzebalam z kads zdjecia, ktorych wczesniej nie widzialam.
Stwierdzam iz juz nie mam zwyklego wyjebania. Tłucze raczej glowa o zielone sciany (zalane winem) mojego pokoju i wkurwiam sie na siebie ze moja duma zawsze sprawia ze spieprzam sobie piekne zycie. Mianowicie cholernie nie umiem zasypiac sama. Wolalabym juz by przez sen przygniatal mnie swoim cielskiem (dop. autora: jakze sexownym) oraz budził mnie za każdym razem kiedy przerzucał sie na inny bok, przetaczajac mnie przez cale łozko, po to by wciaz mnie tulic.
Mianowicie postanawiam napisac cos do niego, ale jutro...