wczoraj ślub < 333
Justynka i Tomek < 333
kocham Was Wy mojeeee !
no i oczywiście Uluśkę też !
"naaaleśniki ?!"
ogólnie było bosko .
wróciłam po 4 do domu , położyłam się . na 11.3o miałam mszę za babcię, ale zaspałam ...
wstałam o 13 i o 14 byłam już tam z powrotem .
no i fajnie bo opiekowałam się i Gabrysiem i Lenką .
i byyłoooo słodko .
a wczoraj byłam na papierosku z Dawidem . ale on palił , nie ja .
i cytuję z rozmowy z Radziem :
"zerwałam się z poprawin o 17.3o, bo się z nim umówiłam na 18.3o a jeszcze całe miasto musiałam przejechac... no i jak dotarłam na miejsce to zadzwoniłam i upewniłam się, czy może . powiedział, że nie, no to się wkurzyłam. akurat byłam z Izą, to szybko zapomniałam . później napisałam mu esa z 10-ki jaki ma numer mieszkania i bloku . odpisał , że nie może . no to zabrałyśmy Daniela po drodze i poszliśmy na drewniaka grac w kosza . i przyjechał Luki i powiedział, że wieżowiec, przed któr ym graliśmy, to dom Pawła . no to dowiedziałam się, że mieszka na 4 piętrze, ale nie wiedziałam, który numer domu. to Luki zadzwonił do Seby i ten mu powiedział, że ostatnie drzwi na klatce. no to z Danielem i Izą poszliśmy tam i wsiedliśmy do windy . oczywiście Daniel zaczął w niej skakac i narobił Izce takiego stracha, że później schodziła po schodach w rolkach . no ale doszliśmy do ostatnich drzwi i pukamy . i ja się schowałam, a Daniel woła Pawła . no i ten wyszedł i ja wyskoczyłam zza zakrętu i się zapytałam, czemu nie może wyjśc . no to powiedział, że wyjdzie za pół godziny i zaczęłam się targowac do 10 minut . no to wróciliśmy na drewniaka i patrzymy - Luki zniknął ze swoim BMX-em . no to się pytamy Kacpra, gdzie on . no to odpowiada, że nie wie . no i troche pograliśmy w kosza, kiedy to Luki wrócił i oznajmił, że Seba wyjśc nie może, bo dla niego było już za ciemno (!) w tym samym czasie do Daniela zadzwoniła mama i kazała mu wracac do domu . no to się zebraliśmy i razem z Izką, Pawłem i Lukim go odprowadziliśmy, ale Izka się odłączyła i poszła do siebie . a Daniel ciągle mnie pchał na tych rolkach ! dwa razy się wyglebiłam . i jak już go odprowadziliśmy, to Luki też spadł do domu na kolację i zostaliśmy we dwoje . poszliśmy na rakietę i tam gadaliśmy... 2 godziny ? no to jak się go zapytałam, która godzina, to okazało się, że muszę byc w domu od pół godziny i zaczęliśmy się zbliżac w stronę mojego domu ... no i jak wyciągałam klucze pod klatką, to na moment obróciłam głowę i ten mnie pocałował ...
I'm not happy !
spadam . narka : *
http://www.youtube.com/watch?v=O-mODmz4BEI