Powietrze wokół pociemniało,
piorun rozświetlił drzew korony
a na kamieniu w błyskawicy
czas się wyłonił z chmur zasłony.
Osiadł na ziemi niosąc burzę,
zerwał rozdarty burzą kwiat,
łza mu spłynęła po policzku
a on odpłynął z wichrem w świat.
Płynie po świecie jedna łza
w słońcu, w burzy i w ciszy
a gdzie przepłynie radość trwa
choć czas już jej nie słyszy.