Z każdym dniem już nie wiem co czuję
Dziś chyba jest mi gorzej
Jest mi smutno, znowu jakaś część mnie odeszła
Z każdym kilogramem w dół czuję się gorzej.
W ogóle mam wrażenie, że tyję.
Czasami obsesyjnie patrzę w lustro, bo mam wrażenie, że jestem większa, choć waga i ubrania na to nie wskazują.
Dawno nie robiłam zdjęć sylwetki i trochę żałuję, bo nie mam zbytnio porównania, co najwyżej zdjęcia twarzy
Czuję się dziś smutno i samotnie.
B. stwierdził, że nie chce mi niszczyć życia i robić problemów, bo zasługuję na same dobre rzeczy i po prostu odszedł. Nie rozpaczam, ale trochę się pusto zrobiło, na szczęście zrobił to po miesiącu znajomości, a nie roku.
Myślę, że powód jest inny, ale prawdy się nie dowiem.
Niedługo zrobię podsumowanie tego roku, pewnie w ostatni dzień roku, aby się jakoś rozliczyć z życia.
Czy powinnam? Niekoniecznie. Chcę.
A wracając jeszcze do B., myślę, że po prostu nie chce sobie marnować życia przy mojej chorobie. I wcale mu się nie dziwię. Nikt nie chcę patrzeć jak druga osoba żyje po to, żeby się poddać.
Na wadze -15.5.
Cieszę się na święta, ale też boję. Wiadomo czego się boje.
Jadę co prawda dzisiaj w nocy i wracam w niedzielę, ale swego rodzaju żal odczuwam. Mam tak mieszane emocje, że potrafią się zmienić w ciągu kilku minut.
Nie wiem jaki będzie ostateczny wynik jeśli chodzi o wagę w roku, ale to się jeszcze zobaczy.
Chyba naiwnie wierzę, że nowy rok to nowe nadzieje i że moje życie będzie inne. Ponoć o marzeniach nie powinno mówić się na głos, ale marzę o tym, żeby nie być samotna. Żeby się tak nie czuć. Bo nawet wśród ludzi czuję się samotna i ciężko mi to wyjaśnić.
Tymczasem życzę Wam już wesołych świąt, spokoju, odpoczynku, miłych chwil wśród bliskich i ukochanych osób, osobistych sukcesów. I oby jedzenie nie miało kalorii.
Dużo zdrowia, bo to jest najważniejsze.