Niedziela za plecami i jak zwykle przeleniuchowana dokumentnie, a przedemną znowu poniedziałek.
I jak co którąś tam niedziele koleha H. zdaje relacje co widział w Krakowie, jeździ tam na studia zaoczne. Ale mylił by sie ten kto by sądził, że opisy bedą dotyczyły krakowskich zabytków. O co to to nie. Jako człowiek nietuzinkowy zasypuje mnie informacjami dotyczących na przykład pociągu papieskiego czy innymi tego typu relacjami.
Dzisiaj oburzony wielce podrzucił mi esemesem coś takiego:
"W pociągu jestem i jedzie grupa młodzieży z jakiejś Arki. Mają gitare i śpiewają piosenki o Chrystusie i Papieżu!"
Ale to nie był koniec, po chwili telefon oznajmił nadejście kolejnej wiadomości:
"Wiesz, że ja młodzieżowej Arki nie trawie jeszcze bardziej niż księży. Te ich cholerne zjazdy i koncerty. Pokolenie JP2 :-@!"
Jeżeli ktoś pomyślałby, że to koniec był by w błędzie. Kolega H. zaatakował po całości:
"A wiesz o co w tym wszystkim chodzi?
- Ja jestem wierzącym chrześcijaninem i absolutnie nie uderzam w ewangelie. Ale te zjazdy są po to by pochlać i wyłajdaczyć sie i porobić sobie układy z klerem. Od czasu do czasu ktoś wyskoczy z gitarą i pochwali pana. Potem ci bandyci mają swoich ludzidosłownie wszędzie - PAŃSTWO W PAŃSTWIE!"
A wraz z ostatnim esemesem zacząłem współczuć koledze H. tego w jak niesympatycznej atmosferze musiał przebyć trase z Krakowa do rodzinnego miasta:
"Kurwa! Mnie ciężko wyprowadzić z równowagi, ale im sie udało! Zaraz rozpierdole ten pociąg! Dobrze, że już dojeżdżam."
Jeżeli bedzie dużo chętnych to moge następnym razem zaprezentować relacje na temat pociągu papieskiego, oczywiście autorstwa mojego korespondenta terenowego czyli kolegi H.
Dodam, że popieram jego poglądy i podpisuje sie pod wszystkim co jest powyżej.