płyty

W sobotę zajrzałem do kolegi S., jak zwykle od tego jegomościa wyszedłem z plecakiem pełnym płyt. Będzie co słuchać i o czym pisać. Bo nie będę ukrywał, że po przesłuchaniu płyty, przeczytaniu książki czy obejrzeniu filmu lubię naklepać kilka zdań własnych przemyśleń i spostrzeżeń na temat, no i oczywiście podzielić się tym we wszechnicy wiedzy wszelakiej.

Jeden z tej dziesiątki plastikowych krążków już przemaglowałem.

Teraz czas na wylosowanie drugiego, no bo nie mogę się zdecydować. A gdy nie jestem w stanie podjąć decyzji oddaję się w ręce ślepego losu... Raz nawet skutkiem tej mojej metody wylądowałem na kilka miesięcy w Anglii, ale to chyba opowieść na inną okazję.

Z resztą przecież co ma być to i tak będzie.

Nieprawdaż?

Ze względu na zaistniałe okoliczności z mojej punkowej strony wypadły mi dwie stałe rubryki, czyli "pozbierane po łikendzie", w której udostępniałem fotki, video i różne takie tam z koncertów po każdej sobocie, niedzieli, a także piątku, jakie ktoś w postaci linków tu i ówdzie zapodał mi czy ogółowi, a także "Co? Gdzie? Kiedy?", trzy pytania w tytule, ale tu były odpowiedzi - kto gra z kim i tak dalej.

Coś się wymyśli... Jak zwykle.

Lubię poznawać historie kapel, najbardziej interesują mnie te, które już nie grają, gdzieś przepadły, nie otrzymały szansy żeby zaistnieć przed jakimś szerszym audytorium. No i tak zrodził się cykl "Kiedyś to grali!", tym razem, w ósmym już odcinku poświęciłem trochę czasu na Dzieci Kapitana Klossa, może ten zespół odrobinę wyłamuje się z tej reguły, o jakiej napisałem przed chwilą, ale tylko odrobinę. Zatem jeśli ktoś lubi poczytać o muzyce punk i posłuchać jej to zapraszam pod adres --->> https://punkowastrona.wordpress.com/2020/03/18/z-cyklu-kiedys-to-grali-8-dzieci-kapitana-klossa/

Miałem odpowiednią ilość materiałów, więc z tego tekstu jestem zadowolony.