wróciłam ;d
chuj że chora jestem, zresztą jak zwykle po pielgrzymce
ale było wyyyjeebaaanie !
jechaliśmy na pace, wzięliśmy bagaże z miejsca gdzie mieliśmy spac w 1szą noc i fruuu stopem do cze-wy
i tu cytat z Kamisia flb `Dawiś i Wacław jechali na stopa, jako pierwsi...my odpoczywaliśmy...gdy napisali, że już jadą...zebraliśmy się, poszliśmy na lody...a potem na trasę...po 4 minutach ktoś się zatrzymał, swoją drogą ciekawi ludzie...Byliśmy na jasnej górze dwie godziny wcześniej niż oni...ale nam ich szkoda było xd `
i tuuu dopiero zaczął się chillout !
chwila, dzisiaj mamy chillout zakazany wyjazd
klimat ten nam sprzyja, z bitem chodzi szyja
dzisiaj mamy chillout, chcesz to do nas wbijaj
rozkręcamy klimat, dzisiaj mamy chillout !
zjeżdżałam z Kamisiem na kontenerze xd
później zjeżdżałam z Laską, ale on nie umiał
wywalił mi kontener na stopę, bo za szybko zeskoczył
chodzic nie mogłam, teraz już jest troszkę lepiej
Laska powiedział, że za rok to on kupi kontener, bo ten był nasz ;d
odnosząc się do wpisu Kamisia też stwierdzam, że szkoda że nie da sie zapamiętać tych wszystkich zajebistych tekstów które padały przez te 3 dni...
poznałam trochę ludzi, jedni mniej drudzy bardziej fajni
tak myślę, że najwięcej ich poznaliśmy gdy piliśmy nasze zajebiste drinki xd
składników nie zdradzę, to nasza tajemnica
przez całą pielgrzymkę zrobiliśmy 4 zdjęcia, 2 z nich możecie podziwiac w tym momencie
2 pozostałe są na telefonie Dawida
wszystko mnie boli
to chyba przez to, że w namiocie było niesamowicie mało miejsca
drugiej nocy świadomie zaplanowaliśmy death-vomit party
schowani przed wiatrem za namiotem zaczęliśmy realizować plan już ok 10 rano
niestety, pomimo taaaak dużej ilości spożytych substancji, tylko Kamiś osiągnął cel.
2 dnia mój śpiwór przyciągał wszystko co nadawało się do wylania
najpierw piwo, później kefir, wódka, ogórki
taaaak jebie że masakra
przepraszam, ale pewnego rodzaju cenzurę musiałam zachować.
brakło mi znaków hahahaha