Hahaha. A to zdjęcie, jak ja je lubię.
No to koniec naszej kochanej podstawówki. 7 lat - ci sami nauczyciele z, którymi nigdy się nie mogłam dogadać ale jednak mnie wiele nauczyli, za co jestem im serdecznie wdzięczna i nigdy tego nie zapomnę i moja kochana klasa. Skończyła się ta nasza trasa, ciężka praca, która trwała 6 lat. Gimnazjum och i ach. Jednak zmieniam zdanie nie chcę już go. Wolę naszą starą podstawówkę, moją kochaną klasę 6b, nasze przypały, pierwsze wagary, pyskowanie nauczycielom, nasza kochana P. Zdziebłowska - nigdy o pani nie zapomnimy i o tym jak zawsze nas broniła, ile łez wylała, ile czasu poświęciła.
Mam, a raczej miałam tak idealną klasę że nie chcę aby w gimnazjum nas podzielili. Ani jednej osoby mniej, ani jednej więcej. Tyle przypałów z każdą osobą w klasie są jakieś wspomnienia. Wycieczki Góry Świętokrzyskie, Janów i nasze morze, morze ^^ Pierwsze prawdziwe przyjaźnie i wspomnienia na całe życie. Tyle przeżyć związanych z nimi. Pierwsza gimnazjum, nowa klasa nowa szkoła i zaczyna się nasza nowa trzyletnia trasa i ciężka praca.
PS. dziękuję Ci Magda za ten ostatni rok, chyba najlepszy w moim życiu. nigdy go nie zapomnę..