Siema .
Ależ jest chujowo . Nie potrafię wyzdrowieć a w piątek ENERGY .
Módlcie się , żebym była w stanie jechać bo to sweet 18 mojego Szymona Konrada .W szkole też jakoś średnio . Nie potrafię wskoczyć w ten szkolny rytm (tak , juz ten semestr się kończy a ja nadal nie potrafię ) . Próbne matury ? Mata - oblałam , bez zaskoczenia , angol - 85% , mogło być lepiej , a z polskiego jeszcze nie wiem , choc jest możliwe że również oblałam przez jakże cudowny błąd kardynalny :) Rodzinki też się szukają , powoli psychicznie planuje i przygotowywuje się do wyjazdu (choć wczorajsza rozmowa troche mi namieszała w głowie ) Z L też jakoś idzie .. opornie ale jednak do przodu ...
Wczoraj wieczór spędzony z siostra , szwagrem i naszymi polskimi anglikami ! Działo się !
A teraz znowu jakoś staram się nie umrzeć ....
>>><<<|>>><<<|>>.<<|>>><<<|>>>><<<
edit :podobno polski też zdałam :) !
edit2 : pierwsza rozmowa na Skype z rodzinką - zaliczona
(co z tego , że nie pasują nam terminy :P )