Kochana szara egzystencja na mieszaninie skał i minerałów, otoczonych powłoką z gazów i pierwiastków, na każdy wschód słońca miesza się z nudą i rutyną oraz brakiem czasu. Czasami się zdarzy jakieś urozmaicenie i spotka się drugą istotę składającą się w większości z wody, lecz mająca podobny przekaz impulsów elektrycznych między czymś co się zwie komórką, a co tworzy mózg.
To co na zdjeciu widać jest to ta właśnie mieszanina.
Na niej żyjemy, na niej się zakochujemy, denerwujemy, kłócimy, godzimy. Gdyby nie Ona nie poznał bym wielu osób, ale i nie przeżył bym wielu rozczarowań i zawodów. To właśnie na Niej przeżywamy nasze życie i czasami jednak warto sobie przypomnieć że mamy Je jedno i to my o Nim decydujemy, Nim kierujemy. Od nas zależy jak je przeżyjemy.
Często zapewne wielu z was czytających moje herezje narzeka że nie ma nic wyjątkowego, a tak naprawdę lekceważy tak wielki skarb do, którego reszta jest dodatkiem.
Na naszej Matce ukształtowały się cholerne skurwysyństwa w postaci stereotypów i uprzedzeń oraz strach przed drugą osobą.
by. Janisz