są dni kiedy mówisz dość, nie można wytrzymac bariery życia.
Dziś ktoś jest jutro go nie ma, a my nie potrafimy sie z tym pogodzić.
Płaczesz, obok siedzi 7 letnie dziecko też płacze, wymawia sytuacje które dotej pory były codziennością "kto bedzie podziwiał moje budowle" , "kto bedzie ze mną zrywał wisnie co lato"
Pewnego dnia i my pójdziemy na tamten świat. Lecz jeśli bliska nam osoba umiera nie mozemy sie z tym pogodzić.
Mamy nadzieje że zobaczymy ją znów siedzącą w fotelu i patrząca na nas z uśmiechem zza okrągłych szkieł, kręcącą głową na nowoczesne cuda. Opowiadająca rózne historie z za czasów wojny lub wczesniejszych lat.
Ja miałam taką osobę lecz juz nie mam, niestety. NIe mam jej tu na ziemi lecz w moim sercu bedzie zawsze.
I zawsze pozostają jeszcze wspomnienia...