Powoli zaczyna się układać, mam nadzieję, że nic tego nie zmieni.
Że to tego nie zmieni, odpędzam wszystko od tej myśli, to już kompletnie utrudniłoby wszystko.
Nie wiem czemu we mnie jest tyle nienawiści, mimo iż wcale nie chcę być okrutna, nieświadomie taka się staję.
I mam z tego chwilową satysfakcję, a potem ogromne poczucie winy.
Popadam w skrajności, może nawet nie popadam ale składam się z samych skrajności.
Praca zmieni mnie w człowieka na tyle zmęczonego, że nie będę myślała, nie będę zastanawiała się dlaczego tak a nie inaczej,. nie będę miała na to siły.
Strasznie wszystko przeżywam, stałam się przewrażliwiona, wiele rzeczy porównuje, przytaczam.
Staję się taka sentymentalna, potrzeba mi samotności, zatracam się w niej.
Jest mi dobrze, mi samej, samej mi.
Z setką niedopowiedzianych słów, z marzeniami, których jeszcze nie spełniłam i z muzyką dobieraną do danego nastroju.
Chcę już wiosnę, bo póki co nie mam nawet ochoty się z nikim widywać.
Wprowadzić wszystko w czyn, a będzie cudownie.
I tak przy okazji słowo "przepraszam" w dzisiejszym świecie nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia, nie wierzę w nie, nie przyjmuję od nikogo żadnych przeprosin, zwłaszcza tych nieszczerych, wymuszonych.
Marzę o tym co przyśniło mi się dziś w nocy, otulam się tą myślą, sprawia, że chcę mi się, tak bardzo mi się chcę.
Inni zdjęcia: Rejs po Nilu bluebird11Ja patki91gd:* patki91gdJa patki91gdZ Madzia nacka89cwa... maxima24... maxima24Z Madzia nacka89cwa... maxima24... maxima24