Kocham tego stwora ze zdjęcia powyżej
Wiecie co? Chyba się znowu pogubiłam, ale inaczej - tak pozytywnie. Nic nowego zresztą. Jestem ostatnio jedną, wielką burzą. Ciągle błądzę i ciągle odnajduję nową drogę. Stawiam sobie cele, a za chwilę z nich rezygnuję. Stawiam sobie wyobrażenia o sobie, a za chwilę skreślam je grubą krechą. Lubię to. Poznaję siebie, lubię siebie, akceptuję siebie.
Czasem zachowuję się głupio. Ale to co, że zawaliłam sprawdzian z fizyki? Nieważne. Nawet jak dostanę pałę, to co wielkiego? Nic. W życiu są ważniejsze rzeczy niż oceny. Nowe priorytety? Chyba tak.
Nie ma sytuacji bez wyjścia, to wiem na pewno. Dlatego znalazłam sobie wyjście. A że nie będzie się ono podobało pani K. to już nie mój problem.