Nie chcę w to wierzyć, to nie może być prawda, to brzmi jak kiepska, mało wiarygodna historyjka. Jednak ja się boję, no boję, boję, boję! Do końca listopada będę żyła w ciągłym niepokoju, obok tego nie da się przejść obojętnie. Chyba, że nie będę musiała czekać, bo w niedalekiej przyszłości wszystko się okaże. Czeka mnie tyle szczęścia... to nie może być prawda!
Pieprzona chemia. Nie wiem, co mam robić. Jedna godzina tygodniowo wszystko mi skomplikowała. Ja naprawdę nie wiem, co mam zrobić. Co robić, co robić, tłukę się jak głupia. Jak mam o tym powiedzieć? Czy w ogóle mówić? Ale jak mam to załatwić inaczej? Cholera, nie wiem! Nic nie wiem, zgłupiałam. To nie może mi pokrzyżować moich planów, po moim trupie! Tylko jak ja mam to zrobić?!