dziękuje wam za wszystkie cieplul$kie i sweet komentarze xD
wiedziałam ze wsbudzą EMOcje xD
Bycie emo to jedno wielkie kłamstwo i ciągle powtarzający się cykl. Można przedstawić go w paru punktach:
* Dziewczyny mówią, że lubią wrażliwych facetów.
* Chłopak dowiaduje się o tym, więc, żeby mieć pewność, postanawia stworzyć pozory totalnej wrażliwości. Zaczyna się ubierać jak „odmieniec” (W jego mniemaniu. W rzeczywistości ślepo wpisuje się w durny styl, powielany przez setki tysięcy podobnych mu na świecie nastolatków, przekonanych o swej oryginalności.), żeby laska zobaczyła, jaki on jest alternatywny i że nikt go nie rozumie. Pisze grafomańskie wiersze pełne bełkotów pseudpoetyckich i wszędzie rzuca hasłami o tym, jak to go nikt nie rozumie. Wszystko po to, aby dziewczyna zauważyła, jaki to on jest przewrażliwiony, samotny, czuły i w ogóle.
* Emoboy zaczyna spotykać się z tą laską. Chodzą ze sobą i wymieniają się swoimi depresyjnymi poglądami. Jedną z ich ulubionych rozrywek jest narzekanie na wszystko, na co da się narzekać. Na co się nie da zresztą też.
* Emo staje się zbytnim cieniasem, nie ma jaj, zaczyna mieć większe huśtawki nastroju niż jego laska podczas menstruacji. I w ogóle kastrat z niego. Laska rzuca go, twierdząc, że To nie twoja wina, to ja spieprzyłam sprawę i odjeżdża na Harley'u z jakimś wylansowanym, napakowanym testosteronem, macho palantem.
* Emoboy płacze, wraca do domu i komponuje następną beznadziejnie ckliwą piosenkę. Kolejna emolaska widzi jaki gość jest uczuciowy i historia zatacza koło.
W gruncie rzeczy, może w tym ciągłym płakaniu coś jest. Najwyraźniej ktoś uświadomił im, iż są nędzniejsi od Rubika. Nie wytrzymują zderzenia z rzeczywistością, więc jedyną sensowną drogą jest wypłakanie się nad ołtarzykiem z żyletek.
no a zdjęcie to oczywiście emo ręka po emo zyletce xD