Góry mnie wznoszą pod niebo
i strącają w doliny
ogromem swym zmniejszają moje ja
ja surowość szczytów
nieociosanie naga
stopami ranię granity
ja miękkość hal
pieszczotom wiatru uległa
na halach jestem marynarzem
ja schron schroniska
tymczasowość domu
tu sypię cukier do herbaty
ja samotność nieubłagana zbliżeniem słońca
w ulewie wydrążona
oszukana echem
ja zachwyt
hymn pochwalny
modlitwa szaleńca
ja szlak
ja przełęcz
jaskinia
nie patrzę w dół gdy się wspinam
ja siła w upadku
ja słabość w powstaniu
ja kruchość
ja moc miłości
ja-góry czy góry- ja?
Góry strącają w doliny
i wznoszą mnie pod niebo
małością swą powiększam moje góry.