Cześć. Chce Ci powiedzieć, że jesteś całym moim życiem i bez Ciebie to jak bez tlenu. A bez tlenu nie da się żyć, więc powoli umieram.
nic nie zastąpi mi tego uczucia, gdy stojąc na placu zabaw, włożyłeś swoje ręce w kieszenie mojej bluzy, mówiąc, że jest zajebiście zimno, jednocześnie objąłeś mnie i przytulałeś bym nie zmarzła. za każdym razem gdy coś mówiłeś, nabijałam się z ciebie, bo sam wiesz, jak strasznie bardzo uwielbiam cię wkurzać, ty zaś przekręcałeś się coraz bliżej do momentu gdy nasze twarzy były na przeciwko. pamiętasz to uczucie? zbliżone twarz, twój oddech na mojej twarzy, a po chwili usta złączone w pocałunku. dręczy mnie tylko jedno pytanie. czemu ja nie mogę się tak po prostu od ciebie nie uzależniać?
Kocham go wiesz? Zajebiście mocno. Akceptuje go całego. Ale czasem, ta jego obojętność doprowadza mnie do szału. Zabija mnie powoli, pozwalając, żebym przy tym cierpiała i cierpię, prawie każdego dnia.
Może nie mam wiele, by pokazać Ci jak bardzo Cię kocham, ale mam jedno - serce, które mówi, że pójdę za Tobą zawsze i wszędzie.
Czemu mam wrażenie, że niedługo znów się pojawisz? Czemu mam wrażenie, że znów będę musiała podejmować decyzje.
Musisz wiedzieć, że ja nie jestem tą, która cierpliwie czeka na Twój telefon. Jestem tą, która denerwuje się okropnie, kiedy nie odzywasz się cały dzień. Tą, która zawsze pisze najczarniejsze scenariusze. Tą, która każde Twoje słowo tłumaczy sobie na milion różnych sposobów. Tą, która każdą sytuację dokładnie zapamiętuje i przechowuje w sercu już na zawsze. A wszystko to dlatego, że tak cholernie mi na Tobie zależy. I strasznie przeraża mnie myśl, że kiedykolwiek mogłabym Cię stracić.
Nasza ostatnia randka miała być idealna. Kino, potem kolacja, jeszcze później spacer po lekko oświetlonych ulicach. Była prawie idealna. Zabrakło tylko Ciebie.
Nie jestem wyjątkowa, co do tego nie mam wątpliwości. Jestem zwyczajnym człowiekiem o zwyczajnych myślach i wiodę zwyczajne życie. Nikt nie postawił pomnika ku mej czci, a moje imię szybko pójdzie w zapomnienie, lecz kocham - całym sercem i duszą - a to moim zdaniem wystarczająco dużo.
Patrzysz i zazdrościsz. Nienawidzisz, bo osiągnęłam tak wiele.
znamy się czy nie ? kogo teraz to tak naprawdę obchodzi ? mamy własne życie , nie myślimy o sobie . tylko jeszcze czasem , gdy przypadkiem wpadniemy na siebie na ulicy serce zaczyna pękać , a w naszych oczach można zobaczyć tą cholerną tęsknotę , za tym co było kiedyś. jednak wszystko i tak sprowadza się do krótkiego , oschłego : cześć , i wzroku wbitego w ziemię .
Jesteś facetem, który jednym spojrzeniem miażdży całą moją pewność siebie.
on - niedawno odkryta , nieuleczalna choroba . powoduje zaburzenia myślenia . niekiedy pozostawia niemiłe wspomnienia .
I jestem już gotowa oddać swój ostatni oddech,a nawet poświęcić się z miłości do Ciebie w każdy sposób. Nie interesują mnie inni. Skupiam się wyłącznie na Tobie, bo z Tobą chcę iść przez życie.
dziś potrzebne są tylko ciepłe i szerokie ramiona, które zdołałyby przytulić na tyle mocno, by zgnieść wszystkie problemy, niemoralne nadzieje i marzenia.
Jest jedynym o którym warto jest śnić. W jego ramionach od zawsze pragnęła być. Od niego uczy się na nowo życia By móc wyjść ze swojego ukrycia.
Może nie mam wiele, by pokazać Ci jak bardzo Cię kocham, ale mam jedno - serce, które mówi, że pójdę za Tobą zawsze i wszędzie.