Aaa tak, mam jeszcze trochę tych zdjęć... ;)
Mam już taki zwyczaj wyglądać co chwila przez okno. No przez szybę dokładniej... zwłaszcza w takie dni jak ten. Niby nie powinnam zobaczyć nic nowego, niby to, co tam jest powinno mi być znane na tyle, żeby się już znudzić. A ja sobie wyglądam i wcale mnie to nie męczy. Bo tak naprawdę nie zdarzyło się żeby było tak samo; za każdym razem choćby szczegół jest nowy, dotąd niezauważony.
Co dzień kilka nowych kwiatuszków pojawia się między tymi nie-do-końca-szarymi blokami :P
No; i pogoda wróciła. Oby na dobre, a przynajmniej na weekend i jutro oczywiście, ajjj musi być TAAAAAK ;D
Kasiu :*