Mimo dnia zjebanego z dupy najgorzej, to latanie po Wch z Jago spoko jak najmocniej. Taki podróżnik. A później jeszcze kawa i piwo i orlem i krzyż, wspominki z gimnazjum i ze starych meczy, haha.
Całodzienne latanie do Ady też na plus.
Ach ta płeć przeciwna..