"Gleboko w naszej podswiadomosci tkwi przemozna potrzeba logicznego i majacego sens wszechswiata.
Ale rzeczywisty wszechswiat jest zawsze o krok poza logika."
F. Herbert "Diuna"
Malo ktore slowa tak znacznie wplynely na moje postrzeganie od zawsze kreowanego przez logike swiatopogladu. Ta sama logike ktora nie potrafila i jakos nigdy nie miala powinnosci stworzyc definicji istnienia. Moze jestestem prostym czlowiekiem, moze sprowadzam wszystko do jak najczystrzej postaci, mozliwe ze jestem za mlody,mam za malo doswiadczenia albo gore bierze moje szczescie, brak problemow i (kolejny raz) logiczne myslenie... ale czemu tak bardzo nie moge zrozumiec tych wszystkich ludzi dla ktorych swiat jest tak trudny? Tu cie okradna, tu uwazaj bo stracisz, tego nie probuj bo sie natniesz... Smutne jest to ze wiekszosc tych ludzi bedzie wiodla swoje proste bezproblemowe zycie omijajac problemy na kilometr jednoczesnie omijajac szanse na lepsze jutro... Wiem czuc tu czysty materializm, ale to efekt mojego zderzenia z materialnym swiatem, spotegowany przez czarnego amexa ktorego mialem w lapach...