Urlop macierzyński to bezcenny czas. Cieszę się, że mogę z niego korzystać już po raz drugi. Codzienność bywa co prawda przytłaczająca. Czasem mamy naprawdę dość. Niestanne czynności takie jak pranie,gotowanie i sprzątnie potrafią dać człowiekowi w kość. Sprzątnie z dzieckiem w tle to syzyfowa praca... Jednak wszystko jest kwestią tego jaki jest nasz punkt patrzenia na te codzienne sprawy. Bo z drugiej strony ta ,,codzienność'' to bałagan w zabawie, stos nie pozmywanych naczyń po wspólnych gotowaniu czy też pieczeniu razem z dzieckiem. Brudny stół po właśnie skończonej pracy plastycznej i wanna oblepiona plasteliną, bo mój syn miał świetną zabawę podczas kąpieli;)
Wojtek skończył już cztery lata. Janek -sześć miesięcy. Cieszę się, że jeszcze tyle zwariowanych, kolorowych i ,,brudnych'' chwil przede mną ;)