05.07.07
pobudka 3:00, bo o 4:30 już odjazd kolejką! na szczęście w czasie się wyrobiliśmy, przedział odrazu zlokalizowany.... a w nim tylko jeden biznesmenik....cała droga minęła bardzo spokojnie, w końcowej fazie doszedł jeszcze 1 facio...
Buczyna mulinę kręciła, ja sobie Pratchetta czytałem i kabanosy wcinałem =D
do wawy dojechaliśmy niesamowicie padnięci....
a to dopiero był początek