Nigdy nie sądziłem, że 5 osób, a głównie ta jedna najważniejsza, mogą uczynić dzień
najpiękniejszym w życiu. Na prawdę nigdy nie przeżyłem czegoś podobnego, nigdy
nie byłem na tak wspaniałym koncercie, nigdy tak nie śpiewałem i nie darłem jak oszołom
nie zwracając uwagi na innych. Byłem po prostu w swoim świecie, najszczęśliwszy jaki
mogłem być. W pewnym sensie nigdy nie uwierzę, że tam byłem.
Tak na prawdę w to nie da się wierzyć. Z każdej strony; wideo, audio, zdjęcia z najlepszych
wydarzeń i koncertów, wszystko takie nieosiągalne, będące mało realnym marzeniem.
A tu nagle Warszawa, 19 września 2012, Chris krzyczący ze sceny;
"You've been fucking amazing. What an amazing audience. Fuck me. Unbelievable! "czy
"I don't wanna stop, I don't wanna finish, I don't wanna leave warsaw",
a obok mnie ktoś najważniejszy. Jak ja kurwa dziękuję za ten wyjazd,
za koncert, za te dwa dni. Dziękuję TOBIE. Dziękuję tak bardzo mocno za wszystko.
Za to, że tworzyłaś te dwa dni, że ryczałaś na Fix You i The Scientist,
że skakałaś i bawiłaś się, że to prawdopodobnie też były jedne z najlepszych
chwil w Twoim życiu. Kocham Cię okropnie. Z dnia na dzień pokazujesz mi
jak jesteś cholernie ważna w moim życiu i jak bardzo Cię potrzebuje.
So we'll soar
Luminous and wired
We'll be glowing in the dark.
Tylko obserwowani przez użytkownika wlodi9412
mogą komentować na tym fotoblogu.