Utworzyli w Ciechanowie ligę siatkówki. W KOŃCU! Szkoda tylko, że ona powstaje wtedy, gdy pomieszkuję - że tak powiem - w Warszawie. No ale czego się nie robi dla swoich zainteresowań, przecież są pociągi, autobusy, samochody... Można dojeżdżać, teoretycznie żaden problem, oprócz kosztów dojazdów 2-3 razy w tygodniu (bo tak mniej więcej mają być treningi). Ratuje mnie to, że nie mam zajęć od poniedziałku do piątku, jak to zwykle bywa. Więc częściej wracam do domu :) Zdecydowanie bliżej do siatkówki <3
Siatkówka to najpiękniejsza choroba i najzdrowsze uzależnienie.
Trochę prawdy w tym jest. Przynajmniej na mnie tak działa. Może i siatkara ze mnie żadna (przynajmniej na razie i pewnie to się już nie zmieni, chyba że trochę skoczę ku górze), ale zawsze mozna spróbować to poprawić. Może trochę się uda. Ćwiczenia na wyskok i te sprawy...
Teraz tylko byle do poniedziałku. To nic, że sesja. Dobrze jest czasem odreagować. Od dwóch tygodni nic tylko nauka... i czeka mnie przez kolejne dwa. No ale bywa. Takie jest właśnie cudowne studenckie życie ;)
Trzymajcie kciuki.