zaczynam sie nakłębku niczego
zachłannie zabieram swoje palce
z pola przeziębienia
nie dla mnie takie płoche numery
nie mi zawadzasz o skraj
niecodziennej mentalnosci
odejdźmy w sobie znane
stony, bez słów, bez nadziei
nie zgrywaj dla mnie talerzy
nie tłuczących się o podłogę
nie jestem królową spełnienia
jestem jej drogą
pod niedogłębne zjaśnienia
nie znajdzies nic
prócz mnie
pod kołdrą.