To dziwne. Ilu rzeczy byśmy chcieli. Chcieli tak z całego serca i z całej duszy. A jednak się boimy.
Boimy się zaryzykować czegoś, żeby spełnić swoje największe marzenia. Boimy się,że coś zepsujemy.
Trzeba sobie zadać jedno pytanie: czy w naszym życiu można coś jeszcze zepsuć?
Czy jest coś, w czym czujemy, że lepiej by być nie mogło? Czy mamy coś tak cennego,
że nie warto tego zaryzykować dla czegoś, o czym śnimy przez całe zycie? Moja odpowiedź brzmi oczywiście:
nie!. Nie mam niczego takiego. Bo to, co mam nie jest w żaden sposób zagrożone. Więc to chyba nie to. Więc co? Nie mam pojęcia.
Tak się boję. Każdego następnego dnia, każdej godziny. Boję się, że moje myśli i marzenia nigdy nie przerodzą się w czyny.
Kiedy zamykam oczy, zawsze widzę jeden obrazek. Ten najszczęśliwszy. Najszczęśliwszy. Ładne słowo. Najszczęśliwszy.
Ciekawe, czy kiedyś będę mogła go użyć w opisie swojego życia? Ciągle mam więcej pytań niż odpowiedzi. Ciągle staram
się od czegoś uciec. Uciec od tych przytłaczających myśli. Czasem się udaje. Czasem zapominam o wszystkim. Czuję się po
prostu dobrze. Ale później, kiedy już zostaję sama, wszystko wraca. To tak, jakbym przez pół dystansu prowadziła i
nagle straciła koncentracje. I wszyscy znowu mnie dogonili. Znowu musiałam się z nimi ścigać,
chociaż tak bardzo tego nie chciałam. Chciałam mieć spokojny finisz, przynajmniej tego dnia.
-------------
zaczerpnięte od kogoś z fbl. :] i tak wiem że nikt tego nie czyta ^^
nigdy nie wmawiaj sobie,
że nie dasz rady. wiara w siebie to
podstawa osiągnięcia sukcesu.