Nie, nie podoba mi się to zdjęcie w ogóle ale wstawiam je dlatego, że ostatnio nic tutaj nie dodawałam.. Jak narazie jakoś nie mam ochoty niczego tutaj dodawać ale to już pewnie było pisane.. Według mnie to już koniec wakacji, bo przecież tak szybko mi minął ten miesiąc, że pewnie i ten tak samo zleci.. Ostatnio bardzo dużo się dzieje wolałabym, żeby te zdarzenia były bardziej pozytywne ale niestety nie są.. Tak czy inaczej wszystko jest mi takie obojętne może dlatego, że za dużo przewiduję, wolałabym się jednak mylić.. Nie jest tak jak być powinno, jak chciałabym żeby było.. Przynajmniej tyle, że mogę się nacieszyć szesnastodniowym szczęściem mojej kuzynki, bedzie mi ich bardzo, bardzo, bardzoo szkoda chociaż aby przetrwali do zimy.. Czasem lubię powspominać wcześniejsze wakacje, były takie cudowne.. Teraz tylko to, co mnie niszczy.. Znająć życie ktoś to wykorzysta ale.. Za dużo obojętności.. Planuję się wyjazd na tygodniu do Kazimierza z rodziną, miał być do Częstochowy ale jednak plany się pozmieniały.. Może chociaż na chwilę nie będe się nudzić.. Znowu bardzo nie ogarnięta ta notka ale to już z mojej winy.. Jejku, nie mogę w to uwierzyć, to co się stało i to co się dzieję.. Dam tyle czasu ile będzie potrzeba i będe czekać na jakieś dobre wiadomości.. Nie, nie ważne.. Znowu bardzo mieszam.. Muszę iść, zrobię coś z sobą i coś porobię.. Zastanowię się nad wyjazdem do Warszawy i nad tym koncertem bo w sumie jest mało czasu ale jeszcze może spróbuje pojechać i chyba takie będzie zakończenie tego bezsensownego wpisu.. Cześć..

Nirvana - Come As You Are..