nowa sesja Emmy. była tu już na samym początku, ale dodaję ją
jeszcze raz w całości. na urodzinach Mileny było bardzo przyjemnie.
humor od razu mi się poprawił dzięki dziewczynom. w sumie to robiły
straszną wiochę na mieście i w pizzeri, ale i tak je kocham < 3
ale teraz jak siedzę znów w domu to złe wspomnienia wracają i
humor jest mega zwalony, okropny. nigdy jeszcze nie miałam tylu
problemów naraz, związanych z moim zdrowiem i ludzmi, ale kogo
to obchodzi? lekcje odrobione, nauka ogranięta, jeszcze tylko muszę
znaleźć streszczenie romea i julii w necie i umyć głowę. jestem już mega
zmęczona (jak codziennie), ale dam radę.
nie mogę się doczekać wycieczki na musical i siedzenia w autobusie.
M :*