Buncior robię. Nie będę robić WOSu. Nie chce mi się. Nie mam siły. Mam za dobry humor!
Albo dobra zrobię coś, ale niewiele, tak dla czystości sumienia. Tak mini mini, żeby czuć się w miarę fair i nie obrazić tak poważnej instytucji jaką niewątpliwie jest nasza Alma Mater. Bo przecież wiceszefowej nie wypada nie nauczyć się na WOS, nie wypada i koniec.
Nienawidzę pociągów. No może zbyt ostro powiedziane, ale kiedy słyszę 'pociągspółkiprzewozyregionalnezpoznaniadowrocławiabędzieopóźnionyo30minut' robi mi się niedobrze. PKS to jest jednak PKS, konkretna instytucja, 'wygodne' pojazdy, spóźnienia bardzo, bardzo rzadko- żyć nie umierać po prostu. Ale jeśli idzie o klimat obu dworców w tej klasyfikacji wygrywa PKP, obskurniej ale i charyzmatyczniej. Rozwiązaniem dla mnie idealnym byłaby struktura PKSu na torach- pomysł jak najbardziej do realizacji.
Czy można poczuć bezkresną, idealną harmonię? Czerpać z dwóch potężnych strumieni, napełniających tak ogromną radością, szczęściem? Czy można brać z nich garściami? Czy to szczęście nie przecieknie przez palce? Czy możliwe jest, żeby czuć, że jest się na właściwym miejscu?
Można. Teraz to wiem. Trzeba tylko odnaleźć właściwą ku temu drogę, wyboistą i trudną, ale jakże satysfakcjonującą. Droga ta jednak się nie kończy, jest tylko coraz piękniejsza, okoliczności przyrody sprzyjają nowym prądom myślenia, klimat uderza niepohamowaną potrzebą wygadania się, każdy nowy kamień można obejść, przeskoczyć lub rozbić, rozbić siłą tej więzi. Zdarza się też, że na tej drodze pojawi się dziki zwierz. Taki na przykład groźny lew, któremu wystarczy popatrzeć słodko w oczka, pogłaskać po grzywie a udobruchany staję się naszym kompanem, stając się także obrońcą - król to przecież król. Sprzyjająca natura, oswojona zwierzyna, przeszkody, które są niczym w porównaniu z pięknem okolicy, uśmiech na twarzy, na twarzach i ta zaraźliwa radość, radość z radości, z możliwości wygadania się, uzyskania poparcia i wiedzy, że ma się w czyimś życiu jakąś ciepłą posadkę.
Straciłam cenną godzinę, którą powinnam poświęcić na WOS.
Ale kiedy w głowie kłębi się tysiąc różnych myśli nauka na pewno nie wyjdzie. Teraz wezmę głęboki oddech, przeczytam to wszystko raz jeszcze, sprawdzę poprawność ortograficzno-stylistyczną, ale także etyczno-moralną, kliknę 'dodaj zdjęcie', zobaczę jak wygląda, wyłączę przeglądarkę, włączę 'trochę happy trochę sad' muzykę i zajmę się wreszcie swoją powinnością. Będę przykładną dziewczynką, grzeczną i będę się uczyć, nie będę myśleć o pierdołach i wezmę się w garść. Obiecuję. Z rączką na serduszku ;)
Podaruj mi umiejętność nieprzejmowania się.