Bieruń'14
Majowy siwek z zawodów :)
Ojoj ale mi Kredek dał popalić wczoraj, trochę postał i od razu się rozbestwił!
Tyle baranków to ja jeszcze nigdy nie miałam :D
Łydka? Ok, głowa między nogi i jedziemy z zadem w chmury!
Ale potem już całkiem fajnie i z galopem też ok :)
A Tajgu mi coś znowu wymyśla.. Jak przestała kaszleć tak wczoraj nogę ciągnęła..
Mam nadzieję, że to była tylko chwilowa wymówka, bo jej się tak wcześnie o 7:00 pracować nie chciało :)
Właściwie na pastwisko do koni ruszyła galopem więc..... Urwis mały <3