Czasem sądzę że znikąć stąd byłoby najłatwiej.
Czuję się mega problemem. Czuję tak często że nie jestem dlatego dla Ciebie.
Że nie zasługuje przez to jaką mam sytuację, że z rodziną jest ciężko... Czuję że dalej długo tak nie wytrzymam, mam już dość kłótni, sądów, problemów jakichkolwiek... Chciałabym kiedyś położyć się w łóżku, spokojna że nie dostanę jakiegoś powiadomienia w związku ze sprawą mojego ojca - jakąkolwiek, że mam dom i mam Mężczyznę którego kocham, że możemy być szczęśliwi przez chwilę... ale chyba to wszystko przekreśla moje otoczenie... Mam dość... a chciałabym mieć jakąśkolwiek pewność... niestety jest ciągły brak niej.
KOCHAM CIĘ MOCNO. NIECH TO WSZYSTKO SIĘ POUKŁADA. :x
brak humoru, apetytu, nerowość, problemy ze snem...tak nadal jest to... choć przez chwilę się uspokoiło.
a po za tym to nie wierzę w to :3