nudno, szaro źle.. jakoś tak.. bezpłciowo się robi. nie mam żadnej satysfakcji. nie mam humoru. ciągle chcą mnie wyciągnąć z domu. jakoś nie mam ochoty na nocne eskapady po waw. musiałabym tam dojechać.. wkd nocą (?) nie dziękuje. Siedzę sobie i zastanawiam się nad sensem *** na dobrą sprawę nie ma to sensu. no ale cóż ja nigdy nie myślałam realnie, nawet jeśli chciałam. wczoraj nawet usłyszałam, że olewam pana T. szok(!) zupełnie nie rozumiem o co mu chodzi. jak zwykle stwarza problemy, jak ja tego nie cierpię. jeżeli nie ma kłopotów i problemów - to po co je stwarzać ?! chyba wystarczająco dużo ich na świecie ! no ale mniejsza powiedzmy, że to olałam, mimo że to mój kumpel. Mam chęć na faje i breezera. tak na lajcie z samymi kobietami usiąść i chillout !! mmm.. tak to jest to czego teraz potrzebuję (!) zastanawiam się też nad wakacjami.. ehhh muszę budować wszystko od nowa.. zeszłe wakacje spędziłam z jego znajomymi , a te ?? sama nie wiem.. z chłopakami nad morze nie pojadę.. zanudzę się z nimi na śmierć ! do Tunezji z Marcinem też nie jadę jednak. na działkę za waw z Ewelina i Wojtkiem też nie pojadę - nie chce im przeszkadzać, więc grzecznie odmówię. może z moją Martuchą w góry.. tak - to by mi pasowało :]] no i w czerwcu te mazurki z Julciakiem a lipiec z rodzicami nad morzem. zostaje do zagospodarowania sierpień. co z nim ?? zobaczy się.. nie lubię jak nic się nie dzieje. zaczynam się nudzić i analizować. muszę się czymś lub kimś zająć.
:[damyrade]