dzień był do dupy.
najgorsza jest emilka.
emilka i marcin właściwie.
nie rozumieją, że czuję się jak piąte koł u wozu jak z nimi jestem?
a teraz te ciągłe wyznania miłości.... bleh!
miałyśmy z em super plany na wakacje... nawet miałam pojechać z nią nad jezioro i z jej ciocią (której nie lubię, ale ona miała nas uczyć rysunku) chociaż nienawidzę rysować. I teraz jeb. Jedzie Marcin. Marcin i Olek. Olek jest sam i mam wrażenie, że robi sobie na coś nadzieje, ale ja nic do niego nie ten teges...
wszystko w świecie emi kręci się teraz w okół Marcina.... mam dosyć... nie chce sie z nimi spotykać... to mnie dołuje. Wolę widywać się z Krysią i Pawłem. Jak na rodzeństwo są całkiem zgodni. Czasme się kłócą i to wtedy tak bardzo bardzo, ale zazwyczaj da się z nimi wytrzymać.
Poza tym jest jeszcze Kuba <33
ma w prawdzie dziewczynę, ale to mi nie przeszkadza w uwielbianiu go <33
jest cudowny, choć rzadko się widzimy, ale doceiam każdą chwilę z nim spędzoną... Nie to, że chciałabym czegoś więcej, bo tak jak jest to jest super, ale jest na prawdę najlepszym kumplem jakiego mam.
Nie wiem ile jeszcze wytrzymam z tymi papuzkami. Nie tylko ja mam ich już dość. Ale jak ja mam powiedzieć o tym emi? przecież nie chce jej zrniać, jesteśmy przyjaciólkami od urodzenia i nie chciałabym, żeby musiała wybierać między mną a Marcinem..
Sam marcin też jest super. Gra na perkusji w takim małym zespole. Nie jest jakimś bogiem bębnów, ale daje rade. Ogólnie super chłopak. Ale wkurzają mnie te ich pocałunki i migdalenie się.
Mam nadzieje, że emi nie znajdzie mojego ftb;; ;;o