Coś się kończy, coś się zaczyna...
Ja zaczynam od nowa i wcale mnie to nie martwi, wręcz przeciwnie.
Uśmiech powrócił, a wraz z nim coś więcej... Spokój na duszy, nawet nie wyobrażałam sobie jakie to wspaniałe.
Już nie muszę udawać, że wszystko jest okey, bo już od dawna nie było...
Niby pasuje, ale jednak nie...
Naprawiać? Ale co?!
Tak, nowy blog, nowe gg, nowe życie...
Zamykam rozdział tej wielkiej księgi znanej jako ŻYCIE
Nie mówię, że ostatnie pół roku było beznadziejnie i do niczego nie potrzebne, bo tak nie było...
Bardzo dużo przez ten czas zrozumiałam, nauczyłam się...
Stałam się zupełnie inna osobą, jakoś tak...
Zaczynam nowy rozdział...
Wraz z nim przyszły postanowienia, które mam zamiar wypełnić :D:D
Jedno z nich to to, że będę "wychodzić do ludzi, a nie czekać aż sami przyjdą" bo to może nie nastąpić i było zbyt wygodne.
Stwierdziłam też, że może warto 'odświeżyć' stare i zapomniane znajomości...
A więcej nic nie powiem:D:D:D
I jest git.