to były wakacje. nei wiem czy nie najlepsze...
tyle się u mnie działo...
to był pobyt w dworczysku z Ilonką. było śmiesznie, ale były momenty zgrozy: jak Ilonkę, w czasie naszej jazdy rowerami, zaczął boleć brzuch, tak masakrycznie, że zeszła z rowera i się położyła na poboczu. i ja wtedy nie wiedziałam co robić, zadzwoniłam do Ilonki mamy i pocieszałam i mówiłam do niej cały czas i wtedy pojechałam rowerem po babcie zeby ona zaszła po wujka a potem biegiem do Ilonki, Ilonkę na rower i do domku, bo Ilonka była tak słaba, że nie była w stanie sama iść, a co mówic o jechaniu. a potem było smyranie brzucha Ilonki butelką z prawie gorącą wodą i po jakims czasie zasnęłam na chwile, ale tylko na chwile. :)
teraz jest ok, znaczy nie ze wszystkim, ale damy radę, sa ludzie na których w każdej chwili mogę liczyć i dla nich chcę żyć.
dzis byłam w suwałkach i mój brat, mój Artur postawił mi hamurgera, to niecodzienny był widok, ale całego nie zjadłam, znaczy tylko część, resztę zjadła mama. :) potem był koncert w pograniczu: perskiej i ukraińskiej muzyki i polskich pieśni religijnych. a teraz dom i lekcje. :|
;**
Inni zdjęcia: Niema wody na pustyni bluebird11.. fuckit2296Słonecznik suchy1906P. wanderwar:) nacka89cwaStolik acegJa patki91gd;) patki91gd100. patki91gdJa patki91gd