Jesteś sam w czterech ścian, cisza,
ciągle się potykasz, borykasz z myślami, stary,
nie dam rady.
Jedna myśl - jedna chwila, to mnie zabija,
psychika, zjechana przez ludzi,
zjechana przez przyjaźń, chwila.
Jedyne co daje mi sile, rodzina,
ona mnie trzyma za rękę, wesprze,
przytuli, towarzystwa dotrzyma.
Rodzina, to jedyne co mam, co Kochaam,
nie ważne ze zbłądziłam,
że krzywdy narobiłam, nie ważne,
nie ważne ze w siebie zwątpiłam.
Otwieram oczy, znów wstaje nowy dzień,
nie chce tego bo wiem, że
nie bedzie tak jak chce.
Deszcz, 24 na dobę, nie mogę tak,
sił mi brak, od tak, brak ,
wsparcia przyjaciela.
Czemu mnie zostawił ?
Czemu samotnosc wciąż mi doskwiera, wciąż,
brak siły, brak
poczucia bezpieczeństwa.
Ciągła ściema, ludzi
co mnie znają, doradzają ,
a gówno sie na tym znają.
Uwierz mi, ziom.
Ciężko trzymać pion, gdy kolana sie uginają,
opadają w dół razem z Tobą, z Twoją osobą.
Ludzie się śmieją, bo nie znają, nie rozumieją,
że ciężko zrobić krok w oddali od przepaści.
Na sam dół, staczam się.
Ziomek, ocb ? Nie patrz tak,
co z tego ze widzisz w moich oczach strach ?
Zostawiłeś mnie, od tak,
wiec zostaw mnie i teraz,
bo mam uraz do takiego fałszywego przyjaciela.
TAK CHUJOWE, TAK NUDZIŁO MI SIE.