Nie wiem co napisać ...
Ostatnio nie mam w ogóle ochoty pisać o moich dniach, a ja ten blog przeznaczyłam do takiego rodzaju jak pamiętnik. Nie ma sensu ich opisywać, bo po prostu są żałosne. Tak w skrócie. W ogóle moje życie jest żałosne. Nie umiem sobie poradzić choćby nawet z najmniejszymi problemami. Wydaje mi się, że wszystko jest takie, no nie wiem, ciężkie. Hm .... szkoda czasu. Nie mam przyjaciółki, nawet takie normalnej, albo nawet od serca. Nie mam chłopaka ( chociaż ja teraz Go nie potrzebuje, mam czas ). Mama mnie nie rozumie, wszystko co mówie dla niej jest obojętne. Siostra ma mnie w dupie. Koleżanki mnie olewają. Pewnie, ten kto to czyta, myśli : "Boże, co za dziewczyna, znajduje sobie problemy, żeby się dołować. Sama sobie szkodzi", a wiesz co ja na to : "Nie obchodzi mnie Twoje zdanie, związane z moim życiem. Ja wiem jak jest, a Ty nie. Może twierdzisz, że zmyślam żeby pierwszy lepszy mnie pocieszał. Nie! Ja jestem osobą wrażliwą, biorę to i owo do siebie. Ale w związku z moim życie NIC NIE WIESZ". Może i mam jakieś tam drobne poczucie humoru, ale to za mało. UDAJĘ osobę szczęśliwą, cieszącą się życiem. Ale ja najchętniej bym chciała umrzeć, ale coś mi nie pozwala! W środku mnie jest ziarnko nadziei, które siedzi we mnie, myśląc że kiedyś będzie dobrze.. Wątpie. NIKT mnie nie rozumie, nikt mnie nie chce wysłuchać. ALE SIEDZI WE MNIE NADZIEJA, MAŁA, ALE JEST. Może będzie dobrze, okaże się. A może wszystko runie? Wystarczy chwila, i nic nie będe miała. Nie nawidzę sprawiać komuś przykrości, ale jednak czasami to robie.. Taka już jestem. Charakter niepokorny, trudny, chociaż nie ciągnie się za nim aż 7 grzechów głównych..
Pierwsza minuta może być ostatnią
Dlatego ceń jak ostatnią
Dlatego wiedz, że ostatnią
Ostatnia minuta może być pierwszą
I szczerze chuj w to
Bo rozumieją to, gdy już jest za późno
31.03.2013