Milość, zawsze ten sam problem.. Tak naprawde to nikt z nas nie dorósl do milosc. Czy jak sie wali to nie mozemy sobie wszystkiego wytlumaczyc ? Pogodzic sie ? Ale My, ludzie musimy to konczyc te wszystkie piekne chwile, nieraz najlepsze w naszym zyciu, bo tak jest latwiej.. Sama popelnilam ten bląd, i zaluje, z calego serca.. Po zakonczeniu zwiazku przychodzi taki moment ze zalujemy i chcemy wrocic do tego idealnego zycia z kochana osoba, tylko ze wtedy juz sie nie da, nie da sie uratowac tego czego juz nie ma. Czasem poprostu nie chcemy juz wchodzic w kogos zycie, psuc mu poukladanego zycia. Z drugiej strony chcemy mu wszystko powiedziec, zeby wszystko wrocilo do tych chwil. Ta nasza kochana osoba czesto juz nas nie chce, bo to juz tyle czasu minelo, bo sie nie znamy. Olewa nas, poprostu ma nas gdzies.. Tak chcial los ? Nie, nie doroslismy do milosci.. Nie jestesmy w stanie wytlumaczyc sobie naszych problemow, tylko odrazu to konczymy.Czasem bywa, ze taki blad jeden, jedyny w naszym zyciu moze na nie negatywnie wplynac. Pamietajmy, ze czasu sie nie da cofnac..