wiem, że nie jest wybitny, ale mimo to jestem z niego cholernie, niesamowicie dumna (zwłaszcza po tych ostatnich, małotwórczych miesiącach życia buntującej się kresce i krzyczącej z bólu prawicy), nawet po tym jak pewien gościu uświadomił mi że z punktu architektonicznego rysunek jest do chrzanu... bo w końcu ja grafikiem chcę być, a nie architektem, więc w sumie mi to dynda=/
---
a no i to kluczyk od mojej szkolnej szafki-największego wiedzmowego przekleństwa w dziejach (kuleczki były z głowy, normalnie noszę na kole=))