Z piątku na Rafuli. Mój {nie}wielki powrót na konie. Cóż, było źle, ale nie tragicznie. Usprawiedliwiam sie trzy miesięczną przerwą. Nie ma tu zbyt wiele do gadania - było dobrze do momentu skoków. Wychodziły nam cofania, łopatki, nawet zagalopowanie na lewo. Czar prysł przy okserku. Nie umiem opanować! Ciężko ogarnać konia, podczas gdy sama siebie nie ogarniałam. Dziękuje Anett za fotki, przynajmniej wiem nad czym szczególnie musze popracować. Jeśli chodzi o mój dosiad to najgorzej mają się moje nogi na skoku, które niekiedy znajduja sie prawie na końskim zadzie. Coś czuję, że będzie mnie czekać trochę ekhm.. pracy nad sobą. Ale od czego są wakacje?
Wczoraj na mtb&bmx pożarły mnie gąsiennice, więc mam lewe ramię i plecy cale w czerwonych plamkach. A w piątek komers. Powodzenia... Wrr.
Poobijana, pogryziona, posiniaczona, jednakże zadowolona Daria. ; D
Inni zdjęcia: Trznadel slaw300Stalowy zegarek granatowa tarcza otien28/05/2025 sabiiprocederzaopiekuj sie mną mocno tak... sabiiprocederPoznań kataviiGKS Katowice vs Lech Poznań mr0w4Natury nie zmienisz samysliciel35MOJE NOWE GWIAZDKOWE KOLCZYKI xavekittyxZ synem nacka89cwa1487 akcentova