photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 6 STYCZNIA 2011
21
Dodano: 6 STYCZNIA 2011

Czy tak musi być?

Często zastanawiam się nat tym,czy ze szczęściem trzeba się urodzić,czy może jednak ono samo przychodzi?

Nieraz tak trudno w ogólę uwierzyć w to,że ono naprawdę istnieje wśród nas......a z właszcza wtedy kiedy dotyczy to mnie......Patrzę na innych i zazdroszczę im znojomych,miłości,wolnści,życia..........

 

Są takie dni w moim krórkim życiu kiedy czyję się już tak strasznie stara...........kiedy widzę moich rówieśników cieszących się życiem,swą młodością,wtedy ściska moje serce żal,czuję że ja swoją marnuję. Słyszę jak inni spędzają swoje wakację,wolne dni,w których spotykają się z przyjaciółmi,wyjeżdżają na wakację,wychodzą do klubów.Wtedy porównuje z tym moją egzystencję,bo chyba tylko tak można to nazwać.....i ogarnia mnie rozpacz,bo ja nie posiadam dużej liczby znajomych,którzy wyrażają chęć spotkania się ze mną,nie mam chłopaka,bo dla tego co chciałabym być zauważalna nie istnieję.......To czasem prowadzi do tego,że moja samoocena spada,w takie dni choć nie wiem jakbym się starała  nie mogę zobaczyć kolorów w moim życiu. Nieszczęśliwe "zauroczenie",powoduję,iż czuję się szara,niewidoczna dla innych oczu,nieposiadająca jakiś dodatnich cech charakteru,które mogły by przyciągnąć tego wymarzonego. Podobnie jest z przyjaciołmi.....posiadam ich bardzo ale to bardzo mało (wiem,że mówią,iż nie liczy się ilość,ale mała ich liczba też nie jest dobra),to powoduję,że jeśli nawet chcialabym gdzieś wyjść,pojechać to nie mogę bo skoro oni nie chcą to sama mam jechać?

 

Nie raz czuję się bardzo samotna....

 

Nie zawsze jestem w takim nastroju.....nieraz po prostu zdarzają się te "gorsze" dni,kiedy muszę się wygadać,a że należę do takich osób,które nie potrafią się tak bardzo otworzyć przed" drugą osobą i przyznać się do swych słabości,do tego co ich boli,piszę swoje odczucia anonimowo,wyżalam się "do komputera" i czasem to daję ulgę