Spacer po lesie.
Zapraszam Cię na spacer po lesie, a raczej moim domu
Jest to jedna wielka pierdolona kraina horroru
Gdy zobaczysz wszystkie ciała, wiszące na kolczatce
Poczujesz jakbyś stał oko w oko z samym diabłem
Gały wyjdą Ci z oczodołu, padniesz na kolana
Wtedy ból przeszyje twoje wszystkie części ciała
W myślach zaczniesz modlić się, lecz Bóg Ci nie pomoże
On zostawia wszystkich tych, którzy cierpia na cokolwiek
Ból nie do wytrzymania, żołądek podchodzi pod grdyke
Rzygasz krwią, jak ten debil co wciągał amfe przez tydzień
Twój mózg nie wytrzymuje, popadasz w paranoje
To dopiero przedsmak tego co czeka Cię na koniec
Zawisniesz na kolejnym drzewie, tuz obok tych "niewinnych"
Gdybym mógł, zapierdoliłbym jeszcze raz was wszystkich
Patrzysz w góre, ale twoje oczy nie dostrzegają słońca
Za to widzisz czarną chmure która ciągnie się bez końca
Uderzam młotkiem w prawą część twojej skroni
A twoje nieprzytomne zwłoki ciągne do mojej pracowni...