A wiec znowu sie zaczyna, klutnie, walki, wszystko czego nietrzeba. Wiec znowu krzyk, bitwa, ryk niepotrzebny. A ja siedzie, myslac, chcac sie tylko wydostac.... gdyby tylko mozna bylo wiec tak sie wybrac na ryby. Raz, tylko na moment, aby byc zdaleka od tego co jest, co mnie najbardziej denerwuje, poniewaz, szczerze, czym jest przyczyna w tym wszystkim, czym jest ten caly problem. Dlaczego on jest w zyciu, dlaczego istnieje wogule???