Zdjęcie z początków naszej najomości. Pamiętam, że szłyśmy na piaskownie i było strasznie gorąco, ale nie pamiętam natomiast czy był to koniec kwietnia czy już początek maja. A potem i tak przeniosłyśmy się do garażu. Loleczi.
Obiecałam, że coś ci napiszę. Jestem strasznie chora. Angina grypa czy nie wiadomo co innego. Nadużywanie ibupromu czyli standard. Drgawki, zmienna temperatura, szok termiczny czyli spoko ogólnie.
Nawet nie poszłam na lektorat ;c
Jest spoko, terapia naprawy mojej psychiki rytmami Babe i'm gonna leave you ZAKOŃCZONA POZYTYWNIE.
Jakie to dziwne że jedna piosenka może naprawić całkowicie rozsypanego człowieka. Całkowicie go pozklejać i naprawić emocjonalnie.
Filozofia jest beznadziejna albo nauczycielka filozofi jest beznadziejna.
Brak jakichkolwiek notatek, kompletny brak nauki. Zycie studenckie jest spoko ale totalnie pozbawia sił.
Natomiast teraz wracam do psychologicznych koncepcji cżłowieka i kurowania się i zjadania ibupromu.
PS. Jakie to dziwne, że cię nie ma codziennie ze mną, to takie nienaturalne. Całkowicie dziwne i abstrakcyjne. Do zobaczenia ze tydzień w takim razie. Wiesz? Lubię Cię.
PS2. Jest tu klub, który nazywa się garaż. Serio Serio!