Kiedy patrzę w Twoje oczy wiem,
że nie chcę już niczego szukać,
że nie chcę nigdzie iść, chcę mieć Cię tutaj dziś.
Na opak i po swojemu. Niemadrze i nie tak jak sie powinno. W sposob przekraczajacy wszystkie przyjete normy, lamiace wszelakie konwenanse. Na przekor wszystkim innym i samej sobie - zyje. Z dnia na dzien. Nie baczac na jutro. Z szalenczym pedem gnam w przyszlosc. Idac za glosem serca zagluszam glos rozumu. I nie najlepiej na tym wychodze. Na wpol beztrosko i bez glebszego zastanowienia. Buntowniczo, dziko i szalenczo zyje, po to, by czerpac jak najwiecej. I czesto przez to popelniam morze bledow, w ktorym od czasu do czasu cala tone.