Godzina gry w nogę i od razu lepiej. Co prawda dalej chce mi się wyć, ale przynajmniej wkurwienie ze mnie zeszło.
Nie rozumiem, dlaczego tak się zachowuję, gdy on znajduje się w zasięgu mojego wzroku. Mogłabym mieć mega zajebisty humor, jak tylko ON się pojawia, mam ochotę coś rozjebać. I dobre samopoczucie znika w mgnieniu oka.
Przeraża mnie to wszystko. To, czego się dowiaduję. I zastanawiam się, dlaczego muszę to przeżywać? Po jaką cholerę dokonuję pewnych wyborów? Dlaczego przeszłość ma tak ogromny wpływ na teraźniejszość? Wiem, że pewne rzeczy trzeba pozamykać. Jednak, wychodzi na to, że pozornie zamknięte sprawy tak bardzo wpływają na to, co się teraz dzieje.
Cieszę się, bo miałam okazję porozmawiać o wszystkim z jedną z najwspanialszych osób, jakią miałam okazję poznać. Szkoda tylko, że potoczyło się wszystko tak, że ta osoba mnie nie prowadzi. Jednak fakt, że mogłam wszystko wywalić, ryczeć bez poczucia słabości i zwyczajnie pogadać, ogromnie cieszy. Dziękuję Ci za to, mimo że nadal jestem rozjebana. Mimo że miesiąc temu gadałam o tym samym i nic z tym nie zrobiłam. Ale w końcu otworzyłam oczy i chyba czas najwyższy, żeby się ogarnąć. Także przeogromnie DZIĘKUJĘ!
A Ty, mój drogi, wypierdalaj z mojego życia. Im szybciej, tym lepiej. Bo, kiedy nadejdzie kulminacyjny moment, pęknę. I zrobię Ci z dupy jesień średniowiecza. AMEN!